Przystanie leżą przy ulicy
a czas płynie ze stoickim spokojem
I jest troszkę wieczności by zakotwiczyć
w smrodzie nowożytnej bramy w poszukiwaniu
roboty handlarza przyprawami z nowego świata
właśnie teraz gdy człowiek już tkwi w busie
czekając odjazdu do rzeczywistości
o niskich parametrach