Sto lat

 

z ludzi wychodzą posągi

Lenina

Kima

i Hyzia 

wiertuszki

pietruszki

matrioszki

jedna z drugiej

mała z dużej 

chuda z grubej

 

i wystają na rogach ulic

latarniane słupy

bez głów 

i elektryki

 

a tłum zwłok to

krzyk dziki 

na mnie łypie

osłupiałe języki

 

że ja im dusze

ich duszę

dusze

rozbijam w pył

 

 

(bo wżdy postronny wie

że Polak nie rusek

i swoją dyszę ma)

kamilan
kamilan
Wiersz · 28 lutego 2024