Na lazurowym niebie
wiatr białe chmury gna,
nad brzegiem wód Świtezi
pożegnań nadszedł czas.
Tu oddam się wieczności,
popłynę w inny świat,
wspomnieniem otulając
mą załzawioną twarz.
Patrzę w tę toń przejrzystą,
w otchłani szukam jej
i widzę pannę wodną
wśród fal mieniącą się.
Lustrzane lico kusi,
pochylam się ku niej
dotykam źródeł szczęścia
spętany w błogim śnie.