Pan kierownik z Komorowa
rzucał często brzydkie słowa.
Wyjaśniając sytuację
sam przyznawał sobie rację.
Bez obelg bolała go głowa.
Pan Przemysław z Zakopanego
śmiał się chętnie, doprawdy z wszystkiego
Dewizą, że śmiech to zdrowie
zjednał sobie ludzi mrowie.
Sam uśmiał się do upadłego.