Nic protestu echa kłębowiska
w gwarliwej mowy targowiska,
lecz melodii radosnej tułaczy,
co chwilę obelgą warczy.
Raptem pulchne krople gościnnie wylewa,
jakoby nad kwiecistą stratą ubolewa,
A za siebie w dół nie wędruje znacznie,
lecz doprowadzi nieuważnie.
Krzyku towarzyszące numery tworzą liczne bariery
dla tych zórz polarnych chowających swe maniery,
którym nikomu nigdy nie przyjdzie podać ceny,
gdyż gwiazda polarna opuści wszystkie marne sceny,
co i raz ulotnej twarzy napomknie z boku,
wyglądem podobnej do węży z mroku.
Zabobon wielce powielając,
jak mantrę powtarzając:
"rozpieniona fala wielce nie pomoże,
później wytrę sól i morze".