Zbawienny deszcz

lydiadel

Sonet

 

Suszą zgnębione leśnych drzew arkady 

rozdarła ostra błyskawicy strzała,

jakby się boska złość wyładowała;

z lękiem śledziłam ciemnych chmur gromady. 

 

Wnet otworzyły się niebios podwoje 

niosąc wytchnienie dla całej przyrody,

życiem pulsuje każda kropla wody

z hojności bowiem słyną boskie zdroje.

 

Nadziei promień musnął serce moje,

rozproszył nieco wątpliwości zwoje

w obłokach wypatrzyłam tęczę. 

 

W soczystą zieleń przyrodę spowiły,

jak w nową suknię urodziwe dziewczę.

Radości ducha światu użyczyły. 

 

 

 

lydiadel
lydiadel
Wiersz · 12 marca 2024
anonim