Literatura

Jestem do znudzenia (wiersz)

hopeless

Za oknem noc, i whiskey podbija świat, 
Czekam.


Rozumiem – makijaż, satynowe majtki,
dobór kolczyków – dużo ważniejsze to niż ja,
ale zawsze, gdy się mnie pomija

dostaję napadów szału.

Nieśmiertelnik wśród umarłych,
czekam, aż Ruda się ogarnie,
rozbierze, by się ubrać,


zaproszenie do lodziarni brzmi wulgarnie,
dalej czekam. Będzie dziwnie.

 

Te zabawy stają się męczące,
od rana telefony,

ci inni,

połowy z nich nie znam,
z połową spałem,
nie jestem dumny z mojej historii.


Zbyt wiele zakamarków, wytrychów,
zagubionych dusz.
 

Puste dialogi.
Jak mnie wyssiesz, to nic już nie zostanie.

Cieniem wciąż.

 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Arian
Arian 17 marca 2024, 20:07
biedne lody w burdelu
korzystniej kręcić lody na majątku
przysłano: 17 marca 2024 (historia)

Inne teksty autora

czasami
hopeless
Wędrowiec
hopeless
dialogi 1
hopeless
Bajka
hopeless
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca