spacer w deszczowym preludium

lydiadel

Inspiracja; 
Preludium „ Deszczowe“ Chopina.

 

 

 

potężny głaz nad brzegiem zaokrąglony 

wiekową historią spojrzał na mnie zachęcająco 

jakby mi chciał zdradzić swoje tajemnice 

  

usiadłam więc wygodnie 

na słońcem muśnięte leciwe łono   

oddając się marzeniom

 

nie to nie jest sen 

to rzeczywistość

jak te niebieskie algi w jeziorze

 

u moich stóp wpadający do jeziora strumyk 

ze zręcznością żonglera goni tańczące wody

 

przemykając tanecznie po kamiennym podłożu  

wypłukuje wodne rośliny gubiąc się w wilgotnym piasku 

 

uspokajająca monotonia

 

świat zatrzymał się w stoickim spokoju

 

niechcąco kieruję mój wzrok ku przestworzom

 

na wieczornym niebie odkrywam niespodziewanie

zawieruszonego hydrometeora 

 

za późno 

 

już bębnią głośno pojedyncze krople 

mieniąc się w zachodzącym słońcu 

 

pryskając przebijają wodną membranę w rytm staccato 

by z perfekcją wirtuoza połączyć się z macierzą

 

ciepłe krople deszczu dają efekt uspokajającego masażu

przymykam oczy i całkowicie oddaję się muzyce 

 

ta mistrzowska kompozycja zapiera mi dech

 

czasem bardzo cicho

to znów głośno i żywiołowo bębniąc po kamieniach 

to znów delikatniej

miękko opadając na hydrofity

 

mam wrażenie 

że słucham

deszczowe preludium chopina

 

upajam się tym fenomenalnym odczuciem 

zamieniając się w słuch

oddaję się całkowicie czarodziejskiej chwili

 

obudza mnie nagła cisza

 

koncert dobiegł końca

 

artysta wycofał się ukradkiem pozostawiając 

przesiąkniętego deszczem słuchacza

 

oczarowana niesamowitym przeżyciem 

zapomniałam o owacjach

 

lydiadel
lydiadel
Wiersz · 18 marca 2024
anonim