Literatura

MODLITWA TONĄCEGO (wiersz)

Wojciech Żejmo

Sergiusz był rybakiem, przed poranną zorzą

Ruszył hen przed siebie, na otwarte morze.

Jeśli na początku morze było ciche,

To po jakimś czasie wyglądało licho.

Łódź się przewróciła, i w tym czasie podłym

Sergiusz się przestraszył i zanosił modły.

Fala go podniosła, bo życzliwa była,

I go jakimś cudem na brzeg wyrzuciła.

Jeśli Bóg nas kocha, to modły wysłucha,

I stwierdzenie takie dodaje otuchy.

 


fatalny+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 27 marca 2024 (historia)

Inne teksty autora

MONGOLIA
Wojciech Żejmo
W DOMU
Wojciech Żejmo
POWRÓĆ DO MNIE!
Wojciech Żejmo
MÓJ PRZYJACIEL
Wojciech Żejmo
NAJBARWNIEJSZE KWIATY
Wojciech Żejmo

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca