Byłeś gołębiem na dachu zerwanym do lotu
odfrunełeś już cię nie ma
nie masz kłopotów żadnych trosk
trwam w smutku w cichej modlitwie
szeptem słów szelestem piór
patrzę w niebo jak w lustrze widzę ciebie
ostatni lot ostatni dzień spojrzenie w okno
nie ma w twoich oczach niepokoju
w oknie do nieba