Literatura

Witraże przeszłości (wiersz)

Weronika Alma Lorenz

I przeminęły tamte dni nieskończone,
Mądrość mych przodków mgłą spowita w gusła się obraca,
Jak piasek zasypie drogę do celu, tak ja mącić będę Twoją duszę,
Nie będziesz znał dnia ani godziny, gdy los Twój zacznie się spełniać,
A oczy, wciąż wyczekujące zbawczej siły, zaczną się zamykać, by móc się na nowo narodzić.
Czuję obecność moich przodków, słyszę jak podmuch z południa unosi ich słowa, szepty.
Wiem, że nie mogę spełnić tego, co mi nakazano, znam własną ścieżkę,
Inspiracją były jednak dla mnie obrazy, muzyka, logika jaką ten świat operuje.
Nie ma słów mogący wyrazić cierpienie mego serca, duszy, ciała wypełnionego nicością -
A zatem czy sam obracam się w nicość?
Słyszałem, jak powiedziałeś ,,I nie popadnę w zapomnienie", ale kto będzie o Tobie mówił, gdy nie zostawisz nic?
Czy spuścizna jaką dane będzie piastować Twoim potomkom zapewni Ci niesmiertelność?
Człowiek składa się z ciała, duszy i tej części, która żyje w innych.
Obrazy wciąż zmieniają się jak te w kalejdoskopie, śnieg zasypuje wzrastające ku słońcu zboża,
A kolory przeszłości łączą się w szklane witraże, gotowe znienacka rozpaść się na kawałki.
Dotarłem do końca schodów - będąc podmiotem nie nauczyłem się być kreatorem.
Jak tworzyć z czegoś, co nie istnieje?
A jednak nic w przyrodzie nie znika, albowiem dane jest żyć równocześnie tym, którzy oddychali, oddychają i oddychać będą.

 

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Arian
Arian 5 kwietnia 2024, 20:58
przeminęły nieskończone?
przysłano: 5 kwietnia 2024 (historia)

Inne teksty autora

Światło zbawienia
Weronika Alma Lorenz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca