Wszedłszy w progi mieszkania, niby znane,
Przed wyblakłym obrazem, snuje pamięci dawne,
Stół piastuje warty z wykutym obrusem,
Firany kruchym tańcem ciążą ruchem.
Czerwień wspomnieniem szumi, sędziwe ściany
Już nie gustują przy nich drewniane druhy
Oh mój domie, gdzież twe błyski szybują?
Czyż to jeszcze ty, czyż tylko podobiznę wznoszą?