Przerost myśli nad słowem

Katarzyna Anna Koziorowska

Melancholia, obarczona winą

za to, co odległe i niedostępne,

wpasowuje się wieczorem

w tę przepaść wypełniającą

do bólu rokroczną ciszę.

 

Smutek, obolały po spotkaniu

z sumieniem, to tylko kilka

zmarnowanych dekad,

kilka przepłakanych nadaremno słów.

 

Cierpiąc na brak lekkiego powietrza,

sprzyjając bezsennej naturze,

moje znoszone serce

przystosowuje się do niemej walki

o krzyk.

 

Rzeczywistość, skazana z góry

na bezsenność, nie chce być ciałem,

którego pragnie każdy

bezdomny.

 

Rozebrana do ostatniego elementu,

porozumiewam się z ciszą,

gwałcącą moje ostatnie słowo,

tłamszącą wiarę w religię,

jaka nie nastąpi.

 

Odnajdę w tobie przerost myśli

nad słowem, zjednoczenie biegunów.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 4 maja 2024