Czas na sen

Andrzej

Tysiąc myśli na minutę w głowie ciągle mam

Gdzieś tam narty trochę wierszy ciągle jestem sam

jutro obiad może rower

Szukać wiosny albo długo spać 

dzisiaj książka kilka filmów garść złych wieści

Wojny ciągle strach

Może zasnę dzisiaj wcześniej lub odwiedzę nocą park

Ciągle braki mam w pamięci i na życie planu brak

Jutro może mandat przyjdzie taki już jest ten nasz kraj

Stawy bolą post kolejny suplementów jeszcze garść

Maj w ogrodzie zapach dymu wreszcie bym coś z grila zjadł

Na nic wszystkie te doktory gdybym ich posłuchał

Dawno już bym padł

Jeszcze tylko bilet kupię spojrzę z góry 

Na zepsuty w dole świat 

Wolna Polska mi się marzy ktoś na wojnę chce nas pchać

Wybić zgasić w krwi utopić nasz młodzieży polskiej kwiat

Ja już nie chcę więcej myśleć w lewo w prawo

Gdzie tam kończy się ten raj

Wymyślony okłamany nie wiem nawet 

jaki dla nas miałby być ten naj

Życie leci mi przez palce będzie w krótce pusty trzos

Ruszę w końcu może  dupę by zarobić jakiś grosz

Zegar tyka taki chiński ile ma już lat

Znowu zasnąć będzie trudno

Czwarta rano

Czas już wreszcie kłaść się spać.

Andrzej
Andrzej
Wiersz · 6 maja 2024