Nadwiślański poranek

Andrzej

Już za horyzontem jutrzenka śpiewa

Już nietoperze kładą się spać

Idzie dzień by nas obudzić

By z nim już wstać

Już sowy nieśmiało pohukują

Na drugim brzegu za lasem

Białe mewy fruną wystraszone

Sowim śpiewem czasem

Dymów błędnych szlak

Wędruje po wodzie

Z mgłami porannymi tańczyć chce

O wschodzie

Już czaple złowieszczo na pobudkę krzyczą

Bardziej nocy czy poranka strach

Słońce wschodzące nim chłód ugasi

Przegrywa tę walkę na jakiś czas

By zaraz potem eksplodować tysiącem barw

Nim skowronki zaczną swą pieśń

Wysłuchać trzeba i saren i lisów

I rybaka śpiew

,, Kiedy ranne wstają zorze"

Dla Ciebie Panie jego pieśń

Buszującą w toni wydrę

I ostatni bobra plusk

Dobranoc dla nocy 

Dzień dobry dla dnia.

Andrzej
Andrzej
Wiersz · 6 maja 2024