Sonet
Smutne dziś słońce, chowa się za chmurki,
Umilkły ptaszki, zaniemówił wietrzyk.
Łzami zapłakał dzisiaj letni deszczyk,
Zwiesiły główki kwiaty mojej córki.
Odeszłaś nagle zanim roczek minął;
Twe złote loczki okryte czapeczką
Po raz ostatni moje dłonie pieszczą.
Zamarły słowa, łzy potokiem płyną.
Czy znów zaświeci smugami jasnymi
Słońce nad domem, co dziś tonie w smutku?
Już nie obejmiesz mnie rączkami swymi,
Nie ujrzysz kwiatów kwitnących w ogródku.
Miłym szczebiotem budziłaś je rankiem
Żonglując wdzięcznie z pełnym wody dzbankiem.