samotna wśród zgiełku
skromna i nieśmiała
wśród hałasu tłumów
woła szeptem wiatru
szuka bratniej duszy
milcząco stąpając
po tętniącym bruku
dusznym dniem zmęczona
nie lękaj się ciszy
przytul w swe ramiona
uśpij pocałunkiem
pieść słońca promieniem
krocz pospiesznie za nią
na życiowych drogach
w niej spoczywa mądrość
co słów nie wymaga
weź ją na przechadzkę
rankiem, zanim świta
przewędruj plejady
usłysz szeptu szelest
odwiedź wszystkie miejsca
gdzie się czas zatrzymał
tam jest ziarnko prawdy
co w zgiełku zanika
zbierając po drodze
pył gwiezdny obficie
tańcz razem z księżycem
żyj, raduj się życiem
prostuj kręte drogi
mocą cichej chwili
gdyż cisza nie kłamie
nie zdradza, nie rani