Przewodnik wybrał ciekawy szlak.
Początkowo był bezpieczny i wygodny.
Potem pojawiły się łańcuchy i klamry.
Gdy weszliśmy na Babią górę,
oblazły nas muchy. Były natrętne.
Wkrótce przepędziła nas burza.
Błyskało od strony Małej Babiej góry.
Na szczęście zdążyliśmy zejść;
do schroniska pod Diablakiem.
Te natrętne muchy, bomba!
zakończenie szczęśliwe.
UF, udało się
NO!