Skotłowały się myśli
jak dryfująca kra
w lodowatym nurcie,
prąc całą siłą
do przodu.
Już wyprzedziły język.
Skotłowały się słowa,
a każde jak kamień
padło na nieskalaną biel,
pozostawiając głęboki
odcisk.
Język poradził sobie
wyśmienicie
z potokiem słów.
W myślach pozostał chaos.
Na nieskazitelnej bieli odbiły się
brudne plamy,
rozlewając się aż
po brzegi
w poszukiwaniu sensu.
Skotłowały się marzenia
w labiryncie dróg życia.
Uniosły się jak
nieuchwytna poranna mgła,
rozpływając się gdzieś
w obłokach.
W tym zamęcie stoję
samotna i niepewna.
Odnajdę jeszcze sens życia,
czy też zniknę w przestrzeni,
jak lodowa kra wiosną?
NO!
jak lodowa kra wiosną?
Wyrwane z kontekstu i przekręcone. No-go !!!!!