egzystuję
gdzie ogniem i mieczem
jestem jednym
lecz nie jedynym
trzęsącym się winogronem
gorzkim i żalem
tu gdzie ściany wyrastają
naprzeciw Edenu
a ja nie widzę
podobieństw w szczegółach
rozsypał się każdy
na świata strony
nie mówię miłością
bo ciągle zasypiam
spętany
w ramionach zaklętych urwisk
słowami do dołu
głową do góry
spaceruję w ciemności
gdzie schody prowadzą do piekieł
z Bogiem i bez znaczenia
nie urwał się kontakt
urwały się słowa
na jedną chwilę
na szczęście
bo to menda i wżut na zdrowym ciele
NO!