epitafium śmierci LXXXIV (gdybym…)

Andrzej Feret

epitafium śmierci LXXXIV

 

(gdybym…)

 

nic nie bywa w błahe albo po begoniach

rozważając smugę z kilku wiernych zawsze

sennie rozważając sumieniem we wrzodach

jako krzyk którego nie mać i nigdy nie będzie

 

nie ma z piachu gniotu przerdzewiałych jeszcze

które jest na zawsze choćby przy begoniach

co cisza co krzyczy nienazwaną zawsze

gdy pora zwycięży trzyma cięć bo trzyma

 

ziarnem co samotność gniotem któż zakrzyczy

i sumieniem gonić co przy brzegach milczy

begoniom są wiersze nienazwane jeszcze

nienazwane drobne lub drobniutkie szczęściem

 

i zapaść co która albo uwielbieniem

jest jakaś bezbronna nienazwana krzycząc

 

4 sierpnia, 2024

Andrzej Feret

 

François Flameng

1856-1923

A winter evening in a crowded Herald Square at the New York Herald Building
oil on board 62.4 x 52.4 cm, signed l.r. and dated 1909

 

foto: Andrzej Feret - epitafium śmierci LXXXIV (gdybym…) nic nie bywa... | Facebook

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 4 sierpnia 2024