biały sen

lydiadel

 

 

otworzyła oczy 

lękliwie się rozglądając

biel pochłonęła wszystkie kolory

 

obok dwa łóżka

dwie białe mumie 

zatopione w bieli

 

czy ja też jestem mumią

 - pomyślała -

chociaż myślenie 

sprawiało jej trudność

 

nagle budzi się pierwsza

ta obok niej
jęczy i wygraża 

unosi swoją szponiastą dłoń

bębniąc bladymi palcami 

po białej szafce

jakby chciała wywołać echo 

w tej bezdźwięcznej przestrzeni

wypełnionej gęstą bielą 

rozpływającą się w nicość

 

oszołomiona spogląda 

na drugą mumię

na jej szeroko otwarte usta

 

ma obawy

że ta druga 

zaraz się też obudzi

wyrwie się 

z objęć białego snu

 

pospiesznie chwyta 

za białe powleczenie

czuje się w nim

bezpiecznie

jak w kokonie 

wszystkie lęki

są poza nim
 

ucieka 

bez tchu 

wciąż ucieka 

 

zbyt wiele bieli staje się z czasem ciszą  

lydiadel
lydiadel
Wiersz · 18 sierpnia 2024
anonim