Cóż to jest za życie bez miłości...
Jesteś każdego dnia i nocy samotny
Upijasz się do nieprzytomności
Stajesz się coraz bardziej markotny
Cóż to jest za życie bez miłości...
Ciągle myślisz o niej lecz jej nie masz
Spoglądasz na pary z zazdrości
Mówisz że jej nie chcesz a tyle jej dasz
Cóż to jest za życie bez miłości...
Powoli stajesz się na wszystko obojętny
Od wielu lat masz oszczędności
Nie ważne jest już to czy jesteś majętny
Cóż to jest za życie bez miłości...
Kiedy nie masz w nikim żadnego oparcia
Nie opowiesz o własnej młodości
Jakie los zgotował ci przygodne starcia
Cóż to jest za życie bez miłości...
Kiedy nie możesz dzielić z nikim serca
Poddajesz się twórczej płodności
W środku Cię ściska i mocno przekręca
Cóż to jest za życie bez miłości...
Kiedy nagle wszystko staje się ulotne
W głowie pozostały ci mądrości
A współczesne czasy są już przewrotne
Cóż to jest za życie bez miłości...
Kiedy znów czujesz wewnętrzną pustkę
Zgrywasz pozory niezłomności
A w myślach chcesz wziąć do ust trutkę
Cóż to jest za życie bez miłości...
Kiedy stajesz się wrakiem człowieka
Schodzi skóra i widać już kości
A całe twoje życie w gwiazdy ucieka...