profesora Keatinga wywalili z pracy
kto teraz postawi mi jedyną piątkę na świadectwie
koledzy wokół jakby poszarzeli
im też zrobiło się smutno
zastanawiam się
kto go właściwie wypieprzył
to pewnie ten wredny kutas dyrektor szkoły
oby się zapchał swoim wstrętnym gównem
po dziurki nosa
mowa trawa - honor tradycja i Bóg wie co jeszcze
a profesora Keatinga nie ma
nie wróci
nie zobaczę jego wyświechtanej marynarki
( chyba ją łatał cytatami z szekspira)
ani okularów
nic nie zobaczę
będzie tylko pustka
przy biurku usiądzie kolejny
zgred debil nudziarz i skończony palant
a ja poczuję
że to profanacja świętości
siadać przy stole
na którym tańczył profesor Keating
wycierać te wszystkie plamy po podeszwach jego butów
zwyczajnym że aż strach rękawem marynarki
dlaczego on miał niby demoralizować młodzież
skoro był dobry i mądry jak stary indianin
umiał wejść w nasze małe zawalone głupstwami główki
i nauczył nas chwytać dzień...?
ale gdyby nie on
nie byłoby tego paskudnego strzału
gdyby nie on słuchalibyśmy wszystkich
jak nieme debilne dzieci
dlaczego mój Kapitanie
dorośli są aż tak trudni do zrozumienia
chyba czytaja za mało wierszy
umarłych poetów...