Przyszedł na świat jako bękart w Pelli
W niedawno szturmem podbitej Helladzie
Gdzie tutejszy chór nie śpiewał a cappelli
A słuchał się króla w wojennej naradzie
Gdy osiągnął dojrzały jak na czasy wiek
Postanowił pomścić jednookiego ojca
I dotrzeć tam gdzie żaden jego człowiek
nie śmiał marzyć – taki był z niego mołojca
Więc wyruszył z armią do Azji Mniejszej
Postawić się nieprawym rządom króla Persji
By nie dopuścić do biedy jeszcze ciemniejszej
Dokonał na jego terytorium akt dywersji
Wszystko rozstrzygnęło się pod Gaugamelą
Gdzie król Persji miał liczebną przewagę
Młodzieniec wiedział że strategie ich dzielą
Wiec wykorzystał militarną nieuwagę
Pokonał byłego już władcę wielkiego imperium
Stając się nowym panującym Babilonu
Narzucał miejscowym swoich bogów misterium
Obiecywał również wiele dobra milionu
Po kilku latach ambicji w boju wciąż było mu mało
Nie przyjął omenu Olimpias do swoich uszu
Wierząc że to jego bóstwo na Pana świata wybrało
I wyruszył w dalszą podróż w głąb Hindukuszu
Tam doznał zbrojnej falangi ogromnych strat
Po przegranej wojnie wracał piaszczystą Gedrozją
A gdy wrócił to diadochowie posłali go na drugi świat…
I pożegnalnie podzielili się na jego kurhanie ambrozją