Na rozległym niebie jest pochmurnie
Dobiegają z okolicy miasta paniczne hałasy
– Czy to już czas aby spocząć w urnie ?
Silny wiatr starł z powierzchni ziemi szałasy
W zarośniętym gaju wyschły ruczaje
W kataklizmie narodziła się pustynna susza
Wśród ludzi zanikły dawne zwyczaje
Głód w poszukiwaniu pożywienia wymusza
Wszystko co było piękne przygniotły głazy
Fruwne ptactwo pospadało z drzew
Na nieurodzajnej glebie leżą martwe płazy
Znikąd pojawił się płomienny krzew
To dzisiaj nastanie nieuchronny osąd Boży
Nadchodzi wielkimi krokami paruzja
Więc kto poczciwy przed Panem się ukorzy
Bo przestała już istnieć nawet Gruzja...