Paryż

KRZYK

zmrużyć oko
jak rysujący na Montmartre
wspomnieć dym cygar wypalonych w ogrodzie
wargi urobić w szczękościsk Mona Lisy za szkłem
nie brać dosłownie
śmierci Morrisona
nie brać dosłownie
oderwanej głowy Nike
rąk Wenus

w błękit paryski
dolać trochę cafe creme
wpatrywać się w kelnera
zaczekać aż podejdzie
zapłacić
KRZYK
KRZYK
Wiersz · 14 kwietnia 2002
anonim
  • jon pes
    może być-moim zdaniem sentymentalny tylko dla bufona albo snoba ale na takim poziomie osiąga zamierzony efekt

    · Zgłoś · 22 lata
  • Szluger
    Jak dla mnie dużo szczegółów dosłownych. Podmiot liryczny wydaje się być olśniony ilościa "ciekawostek" Paryża. Kelner- metafora miasta, dusza miasta, esencja paryskości. Za mało o klimacie samym w sobie. I dlaczego Morisson a nie Moulin Rouge czy Champs Elysees?

    · Zgłoś · 22 lata
  • Inny_vel_
    Nie wiem do końca o co chodzi autorowi... tęsknota? sentyment? troszkę chaotyczne.

    · Zgłoś · 22 lata
  • pawian
    jaki fajny misio na zdjęciu
    klimacik Paryża mniam
    Niech moc pawiana będzie z wami!

    · Zgłoś · 22 lata
  • Tabu
    Mówcie co chcecie złośliwcy, ale mi się podoba. Bardzo przyjemna lekkość i na szczęście nie towarzyszy temu banał. Jak dla mnie w sam raz.

    · Zgłoś · 22 lata
  • AandT
    well, zgadzam sie ze Szluger - "za duzo szczegolow doslownych"
    na pograniczu wiersza, hmm no nie wydaje mi sie by kelner byl metafora miasta - nie tu i nie z tym warsztatem
    ale czyta sie lekko musze przyznac.
    pawian - twoje komentarze a ten szczegolnie sa przezabawne.

    · Zgłoś · 22 lata
  • ania1973
    a ja lubie ten wiersz. bylam sama w Paryzu rok temu i bardzo mi sie podobalo. Latwy i lekko sie czyta.

    · Zgłoś · 22 lata
  • kwar
    ...dlaczego w kelnera?...
    generalnie OK

    · Zgłoś · 22 lata