Dziewczyna z szuflady

S. J. K.

Poszlibyśmy gdzieś,

Za miasto tam, gdzie busz,

Na jesień albo w zimę

Po papierosy lub struchlałe liście.

 

Jurnie by było i mgliście by było;

Na twoich ramionach bym stał,

A ty na moich byś stała,

I tak doszlibyśmy do maszyny Nieba,

Jak dwie strony tej samej monety.

 

Ale nie pójdziemy.

Spójności nie dostaniemy.

Bo ty tylko w tym wierszu istniejesz.

I choć kocham ciebie bardzo,

Bardziej niż ten i tamten haszysz,

To nie wzruszę się nawet,

Gdy zamknę szufladę

I ruszę w życie dalej.

 

Już zaraz odłożę na bok ciebie,

I twoje dziwne wspomnienie,

Aż w końcu, tak jak ty,

Będę myślał, że nie istnieję.

Więc chyba lepiej już teraz

Wyszeptać smętne "żegnaj"

 

Żegnaj, moja-nie,

Żegnaj.

S. J. K.
S. J. K.
Wiersz · 29 września 2024
anonim