Strefa milczenia

Katarzyna Anna Koziorowska

Przychodzisz, choć wiem: cienka

i jałowa jest nowa skóra poematu.

Powracasz, lecz rozumiem: liche

stało się istnienie, które nie doczekało się

wczorajszego wieczora.

 

Lgnę do ciebie, tak jak smutek

lgnie do łez; rozpościeram senne złudzenia,

aby zrozumieć potęgę nienawiści.

 

Złamana w połowie, wystawiona

na nadludzką nowomowę,

znajduję ukojenie w samotności.

Czy odnajdziesz mnie, gdy ciało

stanie się wreszcie wymówką dla duszy?

 

Moje jutro, dotkliwie wymuskane,

okaże się pretekstem do wiary,

do ufności - przepadnie bez myśli,

bez nienasyconej pustki.

 

Poczuję w sobie ten wiatr,

za jakim bezsensownie się uganiam.

Odejdę za granicę zapomnienia, za linię,

dzielącą nas od strefy milczenia.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 29 września 2024
anonim