Słońce Sahary

Krzysztof Wesołowski

Zewsząd widać otaczającą piaszczystą pustynie

Środkiem niej przepływa sobie jednostajnie Nil

Rdzenni napełniają błyskotką okrągłe naczynie

Od zatłoczonej prowincji dzielą ich już kilka mil

 

Na horyzoncie można łatwo dostrzec piramidy

Które imponują wędrowcom chmur widokiem

Na tych terenach zrodziła się opatrzność Izydy

Uważnie strzeże ich armia pod faraona okiem

 

W centrum regionu można zobaczyć świątynie 

Tam enigmatyczne rytuały odprawiają kapłani

Ich wyznanie w piasku przez wieki nie upłynie

Proroczo przez nadziemskie bóstwa są posłani

 

Kiedy już odpadnie ostatni płatek białego irysa

Otwierają się w piramidzie obszerne grobowce

Dusza leci do podziemnego królestwa Ozyrysa

A po faraonie zostają tylko kosztowne surowce

 

 

Krzysztof Wesołowski
Krzysztof Wesołowski
Wiersz · 2 października 2024