W konstelacji gwiaździstej nocy tak sobie osamotniony stoję
I nieprzerwanie myślę o tym co było piękne między nami
Może kiedyś nieszczęsne swoje łzy za Tobą na zawsze ukoję
Lecz teraz intensywnie szlocham całymi dniami i nocami
I nadaremnie krzyczę: Gdzie jesteś moje najdroższe kochanie!
Czemuś mnie zbyt wcześnie w prawdziwej miłości opuściła...
I czy kiedykolwiek prześladująca mnie tęsknota za Tobą ustanie?
Żeś sztylet już wystarczająco głęboko w moje serce wbiła...