Czarne krople deszczu

Katarzyna Anna Koziorowska

Czym jest miłość z perspektywy

samotności? Co stanowi radość,

gdy lęki przysiadają na ramionach

niby czarne ptaki,

szykujące się do odlotu

za nieznaną stronę serca?


Jestem poważną, niewybaczalną pomyłką

na przykrytej pismem karcie pamięci;

jestem odosobnionym westchnieniem,

co nie może wypełnić płuc,

przyznać się do winy.


Lśnię, błyszczę

niby nowo narodzona łza;

smutek zagarnia każdą sekundę

ciała, obejmuje sen,

który nigdy nie stanie się proroczym.


Wzdłuż ciasnych żył mknie namiętność;

tłoczy się, przelewa, zagarnia...

Nie wiem, gdzie szukać jutra,

gdy wieczność należy już

do przeszłości.


Tęsknota, wypełniająca

każdy zakamarek umysłu i serca,

pragnie uwolnić się od wolności; marzy,

aby miłość odszukała drogę powrotną.


Rozumiem każde Twoje słowo,

nawet to niewypowiedziane.

Zwłaszcza ono.

Rozumiem każdy podryg lęku

i niepewności; godzinę zbyt późną,

aby mogła przynieść marzenie,

podarować senność tak przepastną,

że milkną smutki, wniwecz obracają

czarne krople deszczu...

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 12 października 2024