Czuję tę ciszę

Katarzyna Anna Koziorowska

Małomówny wieczór wtula się

w moje zbyt jesienne serce.

Przysięga, złożona zbyt pośpiesznie,

przypomina kęs lęku,

jakim zwykłam żywić bezdomnych

i porzuconych.


Rozległe są połacie nadwrażliwości;

jeszcze gorsze smutki,

które karmię od niechcenia,

całkowicie przypadkiem.


Wzruszona po wierzchołek góry lodowej,

ogarnięta martwym blaskiem,

nie rozumiem tutejszych myśli,

nie pojmuję słów,

jakie ktoś zostawił

na dożywotnią pamiątkę.


Czuję tę ciszę - za nią podążałam

przez pierwsze rozdziały

wszechświata; jestem świadoma poranka,

dla którego śmiem obudzić się

bez ceregieli.


Nie mogę kochać Cię tak,

żeby samotność stała się pokarmem

dla zeschłych wspomnień,

żeby spokój ogarnął moje udręczenie.


Nie mogę zostać, żeby Twoja bliskość

stała się również moja.

Obiecuję, że przepadnę, jeśli staniesz się

przegadaną melancholią.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 14 października 2024
anonim