Przemijająca teraźniejszość

Katarzyna Anna Koziorowska

Mroczny Mesjaszu, zbyt zmęczony,

aby istnieć! To, co jeszcze całkiem niedawno

było podobne do radości,

dziś zamienia się konsekwentnie w pustkę,

w bezczas, co zabija

lustrzanym odbiciem.


To, co parę dni temu przypominało

uzbrojone we łzy pragnienia,

dzisiaj może się poszczycić wyłącznie

wspomnieniem; blaskiem,

który gaśnie, przytłoczony niebem.

Dziś mogę najwyżej począć

kilka zatęchłych łez, garść pytajników,

nieznających swojej roli.


Mroczny Mesjaszu, odradzam się

w Twoich objęciach; słyszę

poszum pragnień,

subtelnych krynic ciszy.

Nie odnajdę dziś snu, który mógłby zdradzić

przeszłość; nie zrozumiem nonsensu ciała,

które nadal tęskni za ciepłem.


Mroczny Mesjaszu, dla Ciebie spisuję

ten urodzajny list, odnajduję rolę

pośród obumarłych, czarnych kwiatów.

Krwawi wewnętrza noc;

zmierzch syci się

nawracającą przyszłością.


Odchodzę, gdyż rozumiem boleśnie,

że wczorajszy poranek

jest piękniejszy od jutrzejszego.

Gasnę, bowiem skrucha - przepełniona

otchłanią - nie pozwala sercu

swobodnie brnąć pod prąd

przemijającej teraźniejszości.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 15 października 2024
anonim