nie wiemy nawet
kto śpiewa
nagłośnienie jest po prostu fatalne
z góry pada
oczyszczający deszcz
on zmyje z nas plamy
tamtej mentalności
brud wżarty głęboko
w nasze głowy i serca
dzisiaj jesteśmy wolni
dzisiaj kochamy
palę zielsko patrząc w oczy wszystkim
są tacy piękni jak prawdziwe anioły
długowłose duchy całe w koralikach
z tamburynami w rękach
łapią stopa do San Francisco
wplatają kwiaty we włosy
kochają się w miękkim ciepłym błocie
dzisiaj jesteśmy wolni
zanurzamy się w świetlistym potoku życia
aż po czubek głowy