***
następny tydzień świat przetrwa bez Boga
On zasnął ze zmęczenie na łodzi Piotrowej
huczące fale rozbijają się o latarnię
ona już nie świeci - nie dała rady...
po tym wszystkim czym dzisiaj żyjemy
kamień nie zostanie na kamieniu
praca kariera sukces rozmnażanie
ludzkie intrygi zwykłe podłości
serc pomieszanie...
widząc co się dzieje
Bóg mógł się unicestwić
kiedyś myśl ta wprawiała w przerażenie
dziś wiem że On może do życia
wrócić
Jezus mógł być tylko człowiekiem
wybitnym wręcz genialnym
i bardzo pobudzonym
skąd ta nienawiść do faryzeuszy
czy to ich wina że Bóg ich opuścił...
jeśli nawet Jezus począł się naturalnie
bo na całunie są dwa chromosomy
to nic nie szkodzi - przynajmniej dla mnie
nawet jeśli cudów i znaków nie było
i nawet jeśli wskrzeszono go nieznaną
jeszcze na Ziemi siłą
był tak napromieniowany energią stamtąd
że nie pozwolił Magdalenie się dotknąć
dopiero po tygodniu gdy energia spadła
pozwolił palec w swój bok włożyć Tomaszowi...
lecz to są tylko moje rojenia
chciałem coś odkryć
zdjąć z ludzkości brzemię i poczucie winy
nie warto porywać się z łopatą na słońce
muru głową nie rozbijesz
są rzeczy na tym świecie zupełnie
niemożliwe
nie wierzę w ludzkie filozofie
dla mnie Platon przy Jezusie
to karzeł coś tam mamroczący
interesuje mnie tylko
czy lepszy świat istnieje
i czy wszyscy ludzie będą ocaleni...
nie wolno Bogiem zarządzać
i mówić Mu co ma robić
kto tak czyni - On go i tak kocha
ale kogo chce wybiera
Bogu nie zagląda się w karty
nie nam dyktować kto będzie ukarany
lecz teraz Jezus schylony do podłogi
obmywa moje ciało - nie same stopy...
nawet jeśli nie znajdę woli Bożej
zasługą jest fakt że jej szukałem
dziś wiem że człowiek musi być wolny
nie bać się kary i nie żądać nagrody...
to nie my spełniamy Jego pragnienia
to On nasze spełnia marzenia
lecz czasem nie tak jak sobie wyobrażamy
bo Jego drogi naszymi nie są
a nasze myśli nie są myślami
Pana...
***
/Borówiec, 14.10.24/