Czy to nie piękne patrzeć na 'niepiękne' rzeczy w piękny sposób?
Bo kiedy pokaże ci zwiędły kwiat.
Powiesz ze nic w nim pięknego.
Ale czy nie był piękny, zanim przekwitł?
Czy ten, który go zerwał i dał ci go,
nie jest tym którego kochasz?
Albo jeśli uwagę twoją zwrócę na ruinę budynku.
Pomyślisz choć przez chwilę,
jak wyglądał, zanim świat sprawił, że stanął w ruinach?
Jak służył ku temu, do czego go stworzono, ilu wspaniałych i okrutnych ludzi wstąpiło w jego mury
niszcząc go tym samym?
Czy spojrzysz i powiesz ze brzydki on.
Lub, kiedy wskaże na kamień marny i powiesz ze to tylko kamień.
A wiesz, ile widział? Co słyszał, co przeżył.
Ilu ludzi poniewierało go, wracając do domu.
Jaki wielki i silny był, zanim świat starł go do takich rozmiarów?
A kiedy pokaże na ciebie,
czy powiesz, żeś nic niewart? Żeś brzydki i głupi?
Może jeśli komuś innemu cię pokaże
On powie, żeś nic nie wart, żeś brzydki i głupi.
Ale czy on zna cię? Czy wie, czemu kwiat jest piękny choć zwiędły?
I czemu ruiny budynku tak cenne są
Choć zburzone? Albo czemu kamień tak ważny, choć każdy go kopie?
Wtedy ja powiem, ze wart jesteś tyle, ile świat dać ci nie jest w stanie,
że piękny jesteś jak każdy kwiat, budynek czy kamień. I powiem to wiedząc
ile razy zwiędłeś, aby znów zakwitnąć
Ilu ludzi wstąpiło w twoje mury niszcząc cię
Tylko po to, żeby zaraz cię opuścić. Ile razy ktoś kopnął cię albo rzucił.
Więc kiedy spytasz mnie, co w tobie widzę.
Odpowiem, że coś ze zwiędłej stokrotki, ruin budynku i kamienia.
A jeśli nie zrozumiesz, powiem, żeś piękny, choć nie rozumiesz.