Zastanowiło się niebo

Katarzyna Anna Koziorowska

Odszukałam Cię na pobliskim

wysypisku ludzi.

Byłeś ubrany we łzy, niezbyt wytworne

i mocno znoszone.

U zetlałego serca

powiewał purpurowy sztandar

melancholii.


Długo szukałam dla Ciebie

właściwego snu - nie chciałeś odejść.

Ufałam, że wzejdziesz dla mnie

gwiazdą, o jakiej nie miałam pojęcia.


Moje ciało rozstąpiło się

dosadnie, zastanowiło się niebo,

ocknęła ziemia.

Nie czekałam na zbyt wiele - wystarczył

jeden jedyny wieczór,

kiedy gwiazdy śmieją się z cichych łez,

kiedy mrok przynosi skruchę,

bezsenność i unicestwienie.


Nie spodziewałam się czasu,

ufności, żalu.

Im głębiej Cię szukałam,

tym bardziej wątpiłam w powrót.


Nie umiałam zrekompensować Ci

mojej nadziei.


Nie potrafiłam zamilknąć tak,

aby nikt o tym nie wiedział.

Dziś, kiedy tak okrutnie brakuje nieba,

kiedy uklęknął świat -

usiłuję odnaleźć wykradziony cień,

przygarnąć niepewność

tak rzeczywistą, że gubię się

we własnych łzach.


Serce skazało mnie na dożywocie,

litość - przekonała

do rozrachunku sumienia.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 18 października 2024
anonim