Zadurzone gwiazdy

Katarzyna Anna Koziorowska

Pozostanę tutaj, wyzwolona z wolności.

Pozostanę i nie nazwę ani jednej myśli,

nie zdradzę serca.


Nie wiem, jak dokończyć

dzisiejszy dzień - stanąć na baczność

u furtki raju? A może odnaleźć pustkę,

żeby zapełniła moje ciało?


Przychodzę, lecz rozumiem:

narowiste są ściany, pogrążone

w czeluściach dotyku.

Jestem, choć oczywiste, że nie tędy

prowadzi pobocze do pragnień.


Przeglądam się zachłannie

w krzywym zwierciadle; czy dostrzegasz

podobieństwo? A może to

zaniedbana pokuta sprawia,

że modlitwa przychodzi z taką prostotą?


Jednorodne słowa, wydobyte

z ramion tęsknoty, wciąż gonią

własne myśli.

Porusza się we mnie sekundnik,

wskrzeszony Twoim westchnieniem.


Słyszę grzmienie przyszłości,

co zagwarantuje świeże marzenia,

obierze serce ze skóry.


Wystarczy już tej wędrówki - kiedy przyjdzie pora,

aby zacząć śmierć od początku,

rozsiądą się w nas pełnokrwiste gwiazdy,

tak w sobie zadurzone,

że noc nie przyzna się do winy.

Katarzyna Anna Koziorowska
Katarzyna Anna Koziorowska
Wiersz · 18 października 2024
anonim