o trzeciej nad ranem budzi mnie twój lęk
po drugiej stronie miasta
zabrnąłeś daleko
nie śpisz
żona ma kochanka
wsłuchuję się w słowa i udaję, że rozumiem
zaspany pozwalam
i krawędzią nagości wślizgujesz się w moje usta
nasza przejściowa ekstaza
tyle ci wystarcza
i subsydiowana bliskość
w budowaniu której pomaga mi dodatnie saldo
radość chwili wędruje z tobą pod prysznic o szóstej nad ranem
odbieram kolejny telefon i kiedy wycierasz się
moim ręcznikiem zaczyna padać
rozbijam się w kropli deszczu za szybko
pomaga
gdy wychodząc ocierasz się o mój policzek
wyobrażam sobie cokolwiek
i już nie pragnę
czekanie
popołudniem
kolejny mężczyzna rozbiera się do naga
patrzę za okno
szepcze, że tęsknił i myślał o mnie
banał
na jeden moment, gdy posiadam go na własność
wchłaniam w siebie jego odświętne poczucie
bezpieczeństwa
słysząc współbicie serc
przestaję odczuwać a wtedy ...
Smieję się
Wstaję
Biegnę
Najdroższa ...
znów jestem z Tobą ...
boli
już nie przywrócę błękitu Niebu
w świetle nocnej lampki wypalam papierosa
patrzę na twoją twarz wtuloną w moją poduszkę
rzeczywistość
za mało
świat nie staje w miejscu
Niech moc pawiana będzie z wami!
dziekuje za to co napisales.
po to pisze - by ktos kto czyta odnajdywal emocje a moze sie nawet wzruszal.
wiem ze ten typ poezji szczery i osobisty i czasem nielatwy w odbiorze nie cieszy sie duza popularnoscia... choc wymaga sporej pracy nad tekstem ...