W małych mieszkaniach
Toczą się krwawe chłosty
Chłopców bezbożnych,
O myślach zdrożnych.
Na ulicach brukowych
Słyszy się telefony.
A jaka treść z nich dobiega?
Wie tylko mężczyzna, kobieta.
Gdzie indziej, w ciemnych zaułkach,
Ktoś w cudze okno czymś puka –
To para z czyiś ust bucha,
O matową szybę
Z prędkością kolibra stuka.
Parowe witraże,
Parowe witraże –
O niczym innym nie marzę.
Parowe witraże,
Parowe witraże –
Pozwólcie, że się rozmarzę...
Jak cudnie by było z kimś marzyć,
O tworzeniu parnych witraży
I malowaniu miłosnych miraży...
Parowe witraże,
Parowe witraże...
Czy nic innego nie znacie?
Parowe witraże,
Parowe witraże...
„Czy słowa «Miłość”» nie kochacie?!”
Parowe witraże,
Parowe witraże...
„Czy wy już Uczuć nie macie?...”
Parowe witraże,
Parowe witraże –
„Oto jest wszystko co teraz macie!”
Parowe witraże,
Parowe witraże...
O niczym innym nie marzę...