na jednej z dworcowych ławek
leży sobie tajemniczo
tyle przyjazdów tyle odjazdów
już nawet nie wiem dokąd
a on złoty prosi o odpowiedni zamek
może z fosą i łucznikami
można się spierać o uniwersalia
i szukam tych drzwi
których nie można wyważyć
inaczej by tak nie kluczył
póki co swoim nieotwieraniem
klucz do działkowej furtki z dzieciństwa
której jak każdego wspomnienia
nie da się po prostu przeskoczyć
do egzaminu by nie zawalić sobą
klucz do rzeczywistości na konsolę
i dalej szukam bramy tego klucza
jak stopy kopciuszka dla pantofelka
bo chociaż blondynka życie to nie bajka
nie ma co gardzić bajkami
dałem kiedyś ślusarzowi dorobić
powiedział że pierwszy też kopia
i byłem jedynie rycerzem z kopią
na wyobrażonym białym rumaku