odmienić się na kilka chwil

Yaro

chciałbym w sobie zmienić coś

by weszło głęboko w kość

by umysł jasnym świtem

na horyzoncie z jutrzenką

patrzył nieśmiało w oczy


zaglądam w lustro nie poznaję

smutne poranki gdy zmieszany

wstaję rano patrzę w twoją stronę mamo

zatarte ścieżki śladów nie widzę


obrazy w głowie układam na ermitażu

zapadają słowa żony głębią w sercu

drążą zmarszczki na twarzy starej chaty

jestem starym domem niewolnikiem słów

wierny pies jem z ręki proszę uwolnić sny


zatrzymany w głowie z wirem myśli

jak uciec stąd od zniewolenia


mamo pomóż zmęczony tym światem

zamykam rozdział witam się z Bogiem

Yaro
Yaro
Wiersz · 18 grudnia 2024
anonim