Prośba o nie-doskonałość

Emilka

zejdź z moich skrzydeł,
to boli
plącze sny
miesza obłoki

Gdy tak
rozciągam policzki
odmawiam słodyczom

Gdy liczysz na mnie
do ucha:

przeganiam strachy obiema rękami

Gdy na
wczorajszym dywanie
Okruszki
ciebie

kłują ostrożnie, napominalsko, ufnie


gdy szepczesz

to niebezpieczne

zbyt blisko

Słońc

stopi

Maskę pył codzienności

I poczujesz


Jak spadamy

Wprost do góry.

Bez - bronni.
Emilka
Emilka
Wiersz · 26 kwietnia 2002
anonim
  • Brodacz
    emilka jek dla mnie nie popisałąś się mam wrażenie że grawitacja jednak objeła was w tym wierszu,dalszych bardziej udanych prób życze

    · Zgłoś · 22 lata
  • pawian
    m się podoba, jak prawie wszystkie teksty Emilki!
    Niech moc pawiana będzie z wami!

    · Zgłoś · 22 lata
  • anonim
    torick
    Nie skomentuję, gdyż pierwszy raz nie wiem co powiedzieć (napisać :o))

    · Zgłoś · 22 lata
  • maro
    Niczego sobie tekscik :)))


    · Zgłoś · 22 lata
  • Mab
    Kolejny wiersz z ikarem.....

    · Zgłoś · 22 lata