Krzyczy cisza, szemrze koszmar
Rozedrgany przedświt wieczora
Co dziś nie jest zapomniane
Jutro będzie ością w ustach, zdjęcie, ością
w ustach, zdjęcie bieleje, ością
w ustach. Zegarom pękają tarcze
wstający ptak atakuje śpiewaniem
bezbronnym bezwładem spada dno w ciało
Płacz rzuca się grochem w ścianę, kroki, grochem
w ścianę, wszędzie jej kroki, grochem
w ścianę.
Nie ma!
Nie ma!!
Nie ma!!!
Nie ma.
Komar kości ma przekrwione
krążąc nad zniewolonym bastionem
zasieki spowija pamięć - tylko gaz
jest stanem wolnym, stanem
wolnym, stanem wolnym.
dobra robota, tylko będę musiał popatrzeć, na jakiej zasadzie, są te powtórzenia rozmieszczone...
pomyśleć...ech...
na mózg, na wszystko, twoje , sobą
siebie
jest!!
jest!!
widzę
pulsuje rzednąc w powietrzu jak
nic jak coś bladość
skóry świadczy o wrażeniu, jakie na mnie robi kombinacja lingwistycznej poezji i swobodnych, aczkolwiek nie w głupiej kolejności ułożonych wyrazów tu i ówdzie się rymujących...
jakkolwiek
niczego sobie sobie w swojej klasie
w stanie wolnym też jestem więc
I like it
pokaż, że umiesz