Literatura

oddech dnia powszedniego (wiersz)

Szluger

zabierz mi oddech
dnia powszedniego

duszę się powietrzem zatrutym przez spaliny
z fabryk miłości
lub raczej z tych beznamiętnych kominów
wołających wciąż o nowe paliwo
niezaspokojonych nieszczęśliwych

przyjemności są gorzkie
nie dają nic oprócz lepkiej sieci grzechu
trzeba sobie wmawiać że świetnie smakują
a przecież oczy już wstydzą się odbicia w lustrze

tak bardzo niekochani i tak strasznie samotni
kupują prezerwatywy myśląc że w nich śpi miłość

beznadziejni
wypaleni
martwi jak kurhan z gorącego żużlu
zanieczyszczają powietrze
resztkami swojej pseudofilozofii

zabierz mi oddech
dnia powszedniego





słaby 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 11 kwietnia 2000

Inne teksty autora

drobne fałszerstwa
envagorien
Magnolie
envagorien
*
getsemani
dual
getsemani
kasztany
getsemani
paw
getsemani
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca