pijana

Lorien

wypiła piwo
całkiem niewinnie to wyglądało
póki w głowie nie zczęło szumieć
i w pęcherzu

czując zawirowania
i ciężkość mózgu
położyła się obok
swojego chłopaka
on uśmiechając się czule
wypił trzecią puszkę
i odrzucił za siebie
pocałował ją smakiem piwa
i taki sam smak poczuł
na jej ustach

zatopił dłonie w jej lokch
i odpłynął w pijacką wyprawę
wgłąb duszy swojej i bartniej
niepojęte obrazy ukazały się
przed oczami matowymi od upojenia

oto matka klęczy nad dzieckiem
pijanym młodym buntownikiem
on tylko tępo sie uśmiecha
i obejmuje matkę za szyję

córka ,również pijana
pisze pamietnik
siedząc przy biurku
ojciec pragnie jej dobra
ale nie tędy droga
nie może przeciez przeczytać jej wyznań

pjana ucieczka przed rzeczywistościa
tak naprawdę jest jak
zgłoszenie na policji
własnej kradzieży

niszczysz sam siebie
mając pełna świadomośc

ale ja też jestem teraz pijana
Lorien
Lorien
Wiersz · 15 kwietnia 2000
anonim