w oczach lalki
już nie ma błękitu
niebo skrwawione nie płacze
słońce wschodzi w nocy
w stajni na sianie
znów się urodził Zbawiciel
postawili mu drewniany krzyż
żeby się na nim powiesił
w ciemnych jaskiniach
kwitną róże hazardu
płatna miłość na pustyni
nie gasi pragnienia
w słońcu staję na kolumnach
zburzonej świątyni
czekam aż usłyszę głos Boga
ale on choruje na gardło