na palcach podchodzę do okien
sprawdzam tętno szkła
stoję obok
na wprost szyby
oblanej zimowym chłodem
stoję obok
upadam do stóp
ciemnej strony powiek
wewnątrz mnie toczy się wojna
obrastam w sól
choć nie płaczę
na palcach podchodzę do okien
patrzę spokojnym okiem
na śmierć szerzącą się krwawym kołem
kładę się na ciepłej ziemi
słucham rytmu uderzeń
kamieni o podłogę
echo niesie na grzbiecie
pisk ptaków
jest spokojnie
wielkie nadzieje
wielkie możliwości
thanks
nie wpadam w zachwyt.
niezle.
-krotkie wypowidzi to najlepszy sposob konkretnego zbierania , kumulowania
swoich i tak przeciez nader rozbieganych, nieskonkretyzowanych , nieuporzadkowanych mysli.nieprawdaz?
Bardzo dobrze - tak dalej.
wydaje sie jeszcze bardziej dopracowany.
Jest wiecej niz bardzo dobry. Ale nie latwo to dostrzec ...