***
na ulicy naga kobieta
kształtna na wszystkie strony świata
uderzenie moich kolan o chodnik
mierzenie tętna
słabiuteńki strumyk
sekundy
wdech
nic
powrót kolejnego wdechu
okrążenie wszystkich jej wnętrzności
sekundy
mostek
raz – dwa – trzy – cztery - pięć
nic
scyzoryk z torebki
brak krwi
trociny
same trociny
Mamo, co ta pani robi z tą lalką?
mój głuchy śmiech
pośpiech do domu
zdzieranie z siebie ubrań
odważne spojrzenie lustra na nagość
kuchenny nóż
brak krwi
brak trocin
muracha
nie wiem czy dobrze robie śmiejąc się, ale dostrzegam w tym taką ciekawską nutkę szaleństwa, coś pięknego :-) Tak trzymaj :-)
muracha - przemyśl to sobie w kąciku
śpiew duszy...cóż zdarzają się czasem deszczowe poranki kiedy to... :)